sobota, 26 lutego 2011

Glee!

Hej, hej!
Na wstępię podziękuję Wam za tyle miłych komentarzy pod ostatnim postem ;D Kompletnie nie miałam jednak pomysłu na kolejnego, więc napiszę dzisiaj o pewnym serialu, a dokładniej o "Glee". Pewnie kojarzycie mniej więcej o czym to jest, a jeśli nie, to poniżej macie krótki opis prosto z filmweba.
Nauczyciel języka hiszpańskiego, w jednej z amerykańskich szkół średnich, Will Schuester, chcąc przywrócić szkolny Glee Club do dawnej świetności, postanawia zostać jego kierownikiem. Nie spodziewa się tylko przeciwności jakim będzie musiał stawić czoło: od niechęci i sceptycyzmu uczniów, do podłych intryg trenerki szkolnej drużyny cheerleaderek.
Ok, może jeszcze wyjaśnię, że ten cały Glee Club to jest zwyczajny chór szkolny ;D Ale nie myślcie sobie, że to coś w stylu "HSM". Obejrzałam narazie 1 odcinek, ale zaraz po tym jak skończę nowy odcinek Skinsów zabieram się za 2. Serial jest strasznie śmieszny i wciągający. Mam nadzieję że się chociaż trochę tym zainteresujecie i zobaczycie przynajmniej pierwszy odcinek ;D Poniżej zwiastun, a powyżej jeden z najbardziej znanych plakatów
Do następnego posta!

4 komentarze:

  1. Dziękuje za komentarz :)
    Glee - ten serial oglądam od samego początku i muszę powiedzieć,że bardzo mi się podoba :D Podoba mi się również Twój blog więc będę zaglądać na niego częściej ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio wszędzie słyszę o Glee...
    W gazecie, u ciebie na blogu... hmm, w sumie to tyle. Ale to i tak dużo!
    W obu miejscach o serialu piszą w samych prawie superlatywach, więc czemu nie? Obejrzę, jak radzisz, chociaż pierwszy odcinek, jak znajdę trochę czasu. Ale boję się, że się wciągnę i będzie jak z Housem... (prawie siedem sezonów w ciągu, bo ja wiem, max. trzech - czterech miesięcy. Raczej trzech.)
    Dorodoroke

    OdpowiedzUsuń
  3. Obejrzałam 1 odcinek , bardzo optymistyczne, choć mam wrażenie, że lekko naciągana jest ta śpiewająca radość.

    OdpowiedzUsuń