Po weekendzie wracam.
Dzisiaj całkiem miły dzień, odwołali nam 2 ostatnie lekcje, a jutro nie mamy pierwszej.
Z angielskiego poszło mi okropnie, ale jakoś nie bardzo się tym przejmuję...
Dzisiaj miałam iść do kina, ale jakoś nam się odechciało (mój tata ma urodziny)
Chyba już nic więcej. Sama nie wiem.
Kupiłam Kindze ten album o Warholu i muszę coś dokupić jeszcze.. ach...
Wy też czujecie już Święta? To jest takie urocze...
Dzisiaj dopadła mnie straszna śnieżyca, a ja założyłam czapkę dopiero gdzieś w połowie drogi :/
Ok, to co dzisiaj?
Miałam wstawić zdjęcie Carmen de la Pica Morales (którą gra Sarah Sashi czy jakoś tak), którą wczoraj uznałam z koleżanką za najładniejszą z serialu, ale stwierdziłam właśnie, że to zbyt kontrowersyjne (zresztą sprawdźcie sami), a Karola przed chwilą powiedziała, że nie należy demoralizować nieletnich czytelników mojego bloga. Mam nadzieję, że cokolwiek zrozumieliście, bo to zdanie było bardzo złożone...
Więc Carmen nie będzie.
Hmm to może ten prześmieszny filmik o którym gadałyśmy cały czas z Olą? Chyba też zbyt kontrowersyjny... Ola jak sądzisz?
Więc myślę, że najlepszym pomysłem na dzisiaj jest wstawienie kolejnego obrazka Audrey. A co jutro? Może coś o G-Dragonie? Zobaczymy...
P.S. Też zauważyliście, że piszę jakoś tak kompletnie bez sensu?
P.S.2. Właśnie stwierdziłam, że jednak nie obejdzie się bez wspomnienia o T&S, więc oto hmm no oto -filmik - połączenie T&S z TLW (śmieszy mnie jak Alice się przedstawia, bo ona ma na nazwisko Pieszecki, a mówi... sami zobaczcie)
To do jutra!
I jeszcze rysunek: