poniedziałek, 29 listopada 2010

Hej!

Po weekendzie wracam.
Dzisiaj całkiem miły dzień, odwołali nam 2 ostatnie lekcje, a jutro nie mamy pierwszej.
Z angielskiego poszło mi okropnie, ale jakoś nie bardzo się tym przejmuję...
Dzisiaj miałam iść do kina, ale jakoś nam się odechciało (mój tata ma urodziny)
Chyba już nic więcej. Sama nie wiem.
Kupiłam Kindze ten album o Warholu i muszę coś dokupić jeszcze.. ach...
Wy też czujecie już Święta? To jest takie urocze...
Dzisiaj dopadła mnie straszna śnieżyca, a ja założyłam czapkę dopiero gdzieś w połowie drogi :/
Ok, to co dzisiaj?
Miałam wstawić zdjęcie Carmen de la Pica Morales (którą gra Sarah Sashi czy jakoś tak), którą wczoraj uznałam z koleżanką za najładniejszą z serialu, ale stwierdziłam właśnie, że to zbyt kontrowersyjne (zresztą sprawdźcie sami), a Karola przed chwilą powiedziała, że nie należy demoralizować nieletnich czytelników mojego bloga. Mam nadzieję, że cokolwiek zrozumieliście, bo to zdanie było bardzo złożone...
Więc Carmen nie będzie.
Hmm to może ten prześmieszny filmik o którym gadałyśmy cały czas z Olą? Chyba też zbyt kontrowersyjny... Ola jak sądzisz?
Więc myślę, że najlepszym pomysłem na dzisiaj jest wstawienie kolejnego obrazka Audrey. A co jutro? Może coś o G-Dragonie? Zobaczymy...

P.S. Też zauważyliście, że piszę jakoś tak kompletnie bez sensu?
P.S.2. Właśnie stwierdziłam, że jednak nie obejdzie się bez wspomnienia o T&S, więc oto hmm no oto -filmik - połączenie T&S z TLW (śmieszy mnie jak Alice się przedstawia, bo ona ma na nazwisko Pieszecki, a mówi... sami zobaczcie)

To do jutra!


I jeszcze rysunek:

sobota, 27 listopada 2010

piątek, 26 listopada 2010

No i odwołali...

Tak, odwołali teatr z powodu choroby głównej aktorki...
Miałyśmy jechać do kina, ale nic nie grali, więc wróciłam do domu napisać posta.
Na zajęciach było całkiem nieźle, a klasówka z chemii poszła mi dobrze. Może potem objerzę jakiś film.
A tak ogólnie to nuuudy. Ja chcę już Święta!!!
Chciałabym wstawić piosenkę "12 days of Christmas", ale nie mogę znaleźć nigdzie jakiegoś dobrego wykonania, więc niestety, ale dzisiaj nie będzie. Wstawiam za to świąteczny openning Phineasa & Ferba ;D
Jest po angielsku, ale po Polsku też znajdziecie.
W sumie to nie ma nic ciekawego, więc chyba kończę... Do jutra.
P.S. Podpisujcie się w komentarzach jakimiś nazwami, bo nie wiem kto co pisze.

czwartek, 25 listopada 2010

Śnieg!!!

Hmm dzisiaj szczerze mówiąc nie mam o czym pisać. Dostałam w szkole trochę ocen: 6,5,5,3. Obsesja trochę mi przeszła. W sumie nie było tak źle.
No i najważniejsze! Wreszcie spadł pierwszy śnieg! <3
A! I będę miała w tym roku dwie Wigilie, jedną w domu, a jedną u babci ;D I nareszcie pierwszy raz będę miała prawdziwą choinkę do sufitu!!!
Ok, ja się idę uczyć biologii i chemii, jutro obiecuję dłuższy post po powrocie z teatru.
Pozdrawiam i załączam zdjęcie T&S&Hayley from Paramore oraz piosenkę, która przypomina mi zeszłoroczne święta ;D



środa, 24 listopada 2010

Hej, hej!

Właśnie wróciłam.
Dostałam piątkę z polskiego!!!
Dobra, w tym nic o T&S, tylko  napiszę Oli, że "Sainthood" znaczy "świętość", a nie święty gaj ;D (chyba)
Od teraz koniec!
Jadę dzisiaj na zakupy, muszę kupić prezent Kindze (pomóżcie!) i coś do teatru (ale pewnie jak zwykle skończy się na tym, że przyjdę w spodniach).
Nie mogę się doczekać piątku! I to nie ze względu na teatr, ale na powrót z zajęć, kawę w tej kawiarni obok SDKu, śnieg i taką święteczną atmosferę... Ach...
Jeśli już mówimy o śniegu, to dzisiaj miał być post pt. "Oczekiwanie na pierwszy śnieg...". Może jutro.
Moja mama kupiła dzisiaj "Wprost" z artykułęm o samookaleczającej się młodzieży.. Hmm z tego co tam napisali to w naszej klasie jest minimum 7 tnących się osób.
Dobra, ja już kończę...
Dzisiaj spodziewajcie się jeszcze jednego posta (Ola: z tymi zdjęciami o których mówiłam).
Pozdrawiam i dołaczam kolejny obrazek Audrey (który mówiąc szczerze nie wiem co przedstawia ;D).

wtorek, 23 listopada 2010

Hej, Hej ;D
Postanawiam ograniczać się do jednego posta dziennie, więc dzisiaj wszystko razem.
Dzień całkiem przyjemny, cudem ominęło mnie pytanie z angielskiego.
Niestety nie zdążyłam pożegnać się z Hanią, więc pozdrawiam ją teraz. Do zobaczenia za tydzień!
Ze względu na to, że mam zamiar zwalczać moją nową obsesję (a przynajmniej publicznie nie krzyczeć: Sara, Sara, Sara!) niestety nie będzie posta poświęconego Sarze Quin... Jedynie jej zdjęcie z... Reginą!!! Taaak ;D Poza tym... hmm Ola? Zauważyłaś jak różne mamy gusta? Na lewo: Ty, na prawo: ja.
Dobra, jeszcze tylko jedno. Chciałałybyśmy (monk xD) być tą kostką ;D
Oto zdjęcia:


Przed chwilą skończyłam angielski. Pani (również wielka fanka "Przyjaciół") zacytowała mi pewnien fragment, który właśnie znalazłam na youtubie. Rozkręca się dopiero jakoś pod koniec, ale obejrzyjcie całe. Dla niezorientowanych: rzecz dzieje się bodajże na zaręczynach (lub jakiejś uroczystości) Monici (ta w czerwonej sukience) i Chandlera. Rachel to ta w brązowo-białej sukience. Chandler ma dwie matki, z czego wynika zabawna sytuacja (ta Amanda to najprawdopodobniej jest ktoś z rodziny Monici, ale nie jestem pewna).  Bardzo chętnie wstawiłabym filmik tutaj, ale wyłączyli umieszczanie na stronach. Więc poniżej link. Miłego oglądania ;D
(czekam na komentarze, jak wczoraj ;D)

poniedziałek, 22 listopada 2010

Koniec z filmikami - dzisiaj zdjęcia

Hej, hej!
Jak zdążyliście już pewnie zauważyć zmieniłam szablon bloga. Co prawda ten nowy jest jeszcze gorszy, ale przynajmniej choć trochę kojarzy się z tęczą (arc-en-ciel).
Jak to zwykle u mnie bywa, już przy 4 poście nie mam o czym pisać, więc mniej więcej od dzisiaj posty będą sto razy nudniejsze (o ile się jeszcze da).
Ola przysłała mi mailem masę świątecznych obrazków autorstwa Audrey, więc żeby mieć co dodawać aż do Świąt (których jak inni nie mogę się doczekać) dzisiaj będzie tylko jeden.
Dzisiaj był bardzo miły dzień, zwolnili nas z ostatniej lekcji (na której pewna koleżanka z ławki cięła się cyrklem i chciała dźgnąć wszystkich naokoło...), sprawdzian nie poszedł mi najgorzej nie mam żadnych zajęć dodatkowych. Całkiem fajnie.
Mimo tego (hmm okolicznik przyzwolenia!), że byłam cały dzień strasznie radosna i podekcytowana (a szczególnie na cudownym angielskim) to jestem na siebie zła, i to bardzo! Nie pytajcie czemu...
To ja już kończę, poniżej kolejny obrazek. Śliczny, prawda?
Do jutra ;*
(czekam na komentarze...)

niedziela, 21 listopada 2010

I znowu filmiki z youtuba...

Jak się już zacznie, to nie można przestać...
Tak więc poniżej kolejna piosenka zespołu Uh Huh Her (z Leishą Hailey <3) i 2 piosenki Tegan & Sary (również <3). Oli spodoba się na pewno Call it off.
A świąteczny obrazek Hepburn od Oli w następnym poście.
Miłego słuchania!





This is the end... my only friend... the end...

Pamiętacie to? Śmiałyśmy się z pół godziny ;D
P.S. Ola, ta piosenka to The Doors - "The end".

sobota, 20 listopada 2010

Hej, hej!

To jest uzależnienie - piękna piosenka no i jeszcze Leisha Hailey (to ta blondynka, dla przypomnienia aktorka z tego serialu który nazywacie mrocznym i który oglądałyśmy u mnie w halloween...)...



I jeszcze dla monk "Living room" Tegan & Sary:



P.S. Pracuję nad nagłówkiem, więc niebawem się pojawi.

Nie o mnie

Nareszcie! Po długich próbach wymyślenia nazwy bloga, udało się!
Jak zwykle bywa w pierwszych postach, ludzie przedstwiają się itd. Ale ja o sobie pisać nie będę. Ten blog powstał właściwie tylko dla pewnych 6 osób, które chyba dobrze mnie już znają. Kończę już tą pierwszą notkę, bo muszę wstawić niesamowicie uzależniającą piosenkę w następnej.
Pozdrawiam!
P.S. Poniżej obrazek namalowany przez Audrey Hepburn. Właśnie Ola, miałaś wysłać mi ten świąteczny, więc czekam.